nicola555

 
Connesso: 05/08/2008
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Punti112più
Prossimo livello: 
Punti necessari: 88

A kiedy dzień


Dzień zamyka swoje szare oczy
Na noc czeka by odpocząć 
Milion gwiazd zaplecione jak me włosy
Gwiezdny balet się zaczyna
Na spotkanie przed północą

A ja czekam każdej nocy
Na Twe usta dłonie i te oczy
Chcę w miłości być okowach
Wiem że czasu nie zatrzymam
Nie zmarnuje żadnej chwil

Kochaj pragnę tego
Pewnej nocy to się stalo
Twoje słowa jak pieszczota
Rozpalają zmysły ciala
Jest tak pięknie ,gra muzyka
Kiwitną kwiaty całe lany

Miłość bramy swe otwiera 
Noc bierze we władanie 
Tak chcę tego,szepcze cicho
Jedno słowo jest jak magia
Kochaj,kochaj...nie przestawaj


A z czasem


Nie możesz cofnąć czasu
Jak i zmienić początku
Ale możesz zacząć tam gdzie jesteś
I zmienić zakończenie...
To możesz i nie zastanawiaj się
Warto wyjść ze skorupy swojej
Ona już za ciasna jest
Wyjdź i żyj ...i miej to gdzieś 
Czy komuś podoba się 
Może właśnie teraz 
Dorosłaś do tego by mówić 
Głośno co do czego
Ograniczenia poszły gdzieś 
I nie wstydzisz się że
Na przykład kochać chcesz
Czy dziwne to ...chyba nie bo
Każdy tak chcę ale dylematy
Wypada nie ...chłopak dziewczyna
Kto pierwszy zaczyna...
Co mi tam formy i treści 
Głośno należy wypowiadać 
Myśli co gdzieś spały 
Teraz się obudziły 
I wielkim głosem wszem i wobe
Wykrzyczały 


Pewnego dnia


Pewnego dnia uwierz
Znów nauczę się żyć
Pewnego dnia rozprawie się
Z żalem co serce rwie
I otwarte wciąż drzwi
Do przeszłości zamknę na klucz
Przyrzekam nie wrócę tam już
Pewnego dnia
Pewnego dnia odważnie
Stanę przed Tobą bez oczu mrugnięcia
Wysłucham do końca
To co niewypowiedziane
Z pokorą przyjmę tamte słowa
Ze złością wykrzyczane
I zapytam... czy już zapomniałeś
Ja zawsze Cie kochałam
Pewnego dnia na myśl o Tobie
Uśmiech zagości na twarzy
I serce się dowie... że
Nie chcę żyć jak w chorobie
Pewnego dnia


Spowiedzi moja


Spowiadam się sobie nic nie pomine
Spowiedź to będzie w zaciszu nocy
Kary i winy i żądze okrutne
Myśli rozbieram warstwa po warstwie
Przyrzekam ,uciekać chciałam,lecz nie zdołałam
Dopadła strzała i powaliła...
Przed samą sobą nie ma gdzie uciec
Żądze to one rządzą przecież
A rozkosz bez nazwy chyba 
Bo ją każdy inaczej nazywa
Czy jestem szczęśliwą losu partnerką?
Czy kiedyś zapłacę wysoką cenę?
Czy słowo kocham znaczyć ma niewiele?


Moje marzenia


Rozbiegane moje marzenia
Pod obłoki wylatują
I choć w koło wszystko
Jest w zimowej szacie
Mrozem szczypie śnieżek pada
A w mym sercu jak ballada
Lato swoje opowieści
Jak obrazy swe rozkłada
Nic to że wieczory długie 
Ciemność za oknem się skrada
A ja właśnie się nie nudzę
Biorę Ciebie w posiadanie
Nic to wcale że czas pędzi
Ważne że mi się dostaje 
To że stoję na krawędzi
Jestem z Tobą i zostanę  
Wszak wiesz o tym 
Jesteś światłem jesteś cieniem
Jesteś moim grzechem na sumieniu