Aleja, tak różna od innych.
Na końcu niej Ty.
Mówiłeś: Jedyna, życiem jesteś.
Kłamałeś?
Wciąż jesteś.
W kąciku powieki.
W radości odświętnej i w smutku codziennym.
W wiosennym pąków pękaniu,
W ciepłej ulewie dnia słonecznego,
Jesiennym łzawieniu,
Zimowym uścisku.
Wciąż jesteś i... będziesz.
Aleją ku Tobie znów idę.
Ogrzeję nas nikłym płomykiem na chwilę.
Uśmiechniesz się znowu...
Z porcelanowej fotografii.
Kochany.