uparciuszek7

 
Katılım: 14.06.2009
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytajac o powod smutku,potrafi sprawic.ze znow wraca radosc
Sonraki seviye: 
Points needed: 176

Bezdomne marzenia.....



A kiedy już nawet własny anioł cię zawiedzie...
I cienia nie zostawia twa postać...
A kiedy już nawet twoje drzewa zrzuciły swoje liście i grożą ci wichurą...
Nawet gdy słońce twarz odwraca, choć błagasz by oświetliło twe skronie...
I kiedy oczy wyschły i łzy zostały już tylko w twojej głowie...
I czujesz się najmniejszy na tym całym zakłamanym świecie...
I nie wiesz czy twoje bycie jest lepsze czy może... i sam już nic nie wiesz...
Kiedy myślisz o tym co dalej będzie i głowę chowasz w piasek...
Chowasz głowę... serce... myśli....może już nic w tobie nie zostanie...
To co wtedy??? Myślisz:... nie może być gorzej...
I ktoś podchodzi.... dotyka twojej twarzy.....
Uciekasz......
A on krzyczy:......nigdy nie rezygnuj z marzeń....!!!
A ty uciekasz....biegniesz przed siebie....
I rzucasz tylko słowa niedbale wypowiedziane
... to one ze mnie zrezygnowały!!!...


Czy warto?

Czy warto postawić swoje życie na jedną kartę...??
Wierzyć w coś tak mocno... i tak uparcie...
Z serca wyciskać resztki nadziei...
Choć ono suche niesamowicie...
prawie wszystko przez oczy już wypłynęło...
Czy warto złudzenie trzymać w swych dłoniach...?
Z wspomnień i snów wygrzebywać coś
co utkwiło gdzieś w nas...
I duszę zatopiło w marzeniach...
Czy warto wsłuchiwać się w myśli i czekać mimo bezsensu...?
Czy warto zaufać nadziei, która tyle razy skłamała...?
W cierpliwość się uzbroić, choć dla nas
to zbroja niezbyt trwała...
Warto??? A pewnie, że warto!
Choćby dla samych siebie...
Przecież nie możemy żałować, że nie marzyliśmy o niebie....


Moj przyjacielu......

Pokaż mi którędy mam iść,
by więcej Cię nie ranić.
Jak nie ulec zatraceniu,
w tak trudnej egzystencji.
Rozświetl mi drogę,
przynieś nadzieję,
kiedy ja Ci jej przynieść nie mogę.
Tak potrzebuje Twojej przyjaźni,
by nie błądzić jeszcze bardziej,
tak potrzebne Twoje zrozumienie,
by moje życie pustym nie było,
i bezsensownie się nie toczyło ...


Przepraszam......

Od tak rzucone na wiatr
Piękne, puste słowa
- w które serce chce wierzyć
miliony uśmiechów spojrzeń
- tłumiących mój gniew
Nadzieja schowana w pudełku
po czekoladkach
starania które zaczęły tracić sens
Znów coś źle? nie tak?
przepraszam kolejny raz...


Milosc jak slonce.....

Miłość jak słońce: ogrzewa świat cały
I swoim blaskiem ożywia różanym,
W głębiach przepaści, w rozpadlinach skały
Dozwala kwiatom rozkwitnąć wiośnianym
I wyprowadza z martwych głazów łona
Coraz to nowe na przyszłość nasiona.

Miłość jak słońce: barwy uroczemi
Wszystko dokoła cudownie powleka;
Żywe piękności wydobywa z ziemi,
Z serca natury i z serca człowieka
I szary, mglisty widnokrąg istnienia
W przędzę z purpury i złota zamienia.

Miłość jak słońce: wywołuje burze,
Które grom niosą w ciemnościach spowity,
I tęczę pieśni wiesza na łez chmurze,
Gdy rozpłakana wzlatuje w błękity,
I znów z obłoków wyziera pogodnie,
Gdy burza we łzach zgasi swe pochodnie,

Miłość jak słońce: choć zajdzie w pomroce,
Jeszcze z blaskami srebrnego miesiąca
Powraca smutne rozpromieniać noce
I przez ciemność przedziera się drżąca,
Pełna tęsknoty cichej i żałoby,
By wieńczyć śpiące ruiny i groby.